Chciałabym podzielić się z Wami przepisem na udany rok szkolny – przepisem z dedykacją dla rodziców, nauczycieli i uczniów. Znalazłam go w listopadowym „Głosie Pedagogicznym”. (Jego autorem jest Michał Zawadka – specjalista relacji z młodzieżą i autor książek dla niej i o niej).
Miłej lektury, Agnieszka Gierach - pedagog
NA ROK SZKOLNY ŻYCZĘ CI…
RODZICU:
· Żebyś przez cały rok pozostał rodzicem swojego dziecka, tak jak byłeś nim w dniu 1 września.
· Żebyś nadal interesował się swoim dzieckiem, a nie tylko jego wynikami w szkole.
· Żebyś je przytulał jak przed 1 września, na i po rozpoczęciu roku szkolnego, zamiast stawiać mu warunki w rodzaju „najpierw odrób lekcje”.
· Żebyś był dumny ze swojego dziecka jak wtedy, kiedy wrzucałeś post z rozpoczęcia roku szkolnego, a nie porównywał go do innych, którzy może coś już potrafią, szybciej zrozumieli, dostali wyższą ocenę.
· Żebyś wierzył w swoje dziecko tak samo jak 1 września, gdy mówiłeś mu „jestem z tobą, dobrze będzie”. Nie mów „ogarnij się, masz to zrobić, bo stracisz wszystkie przyjemności”.
· Żebyś pokazywał dziecku swoim słowem i czynem, że nauka jest piękna, zamiast mówić mu w domu „ten nauczyciel to jakiś idiota”, a „szkoła jest beznadziejna”.
· Żebyś był uważny w relacji ze swoim dzieckiem, zamiast „przy okazji”, obok swojego komputera, telefonu, zajęć.
· Żebyś pytał swoje dziecko, czy U NIEGO jest wszystko dobrze , jak się czuje, czy chce o coś zapytać, zamiast cały wasz kontakt zamykać w dwóch pytaniach: „Co dostałeś?”, „Co masz zadane”?
· Żebyś był wyrozumiały i pamiętał, że dziecko ma prawo do błędu, zamiast oczekiwać ideału i perfekcji.
· Żebyś pozwalał swojemu dziecku być samodzielnym, zamiast wyręczać je tylko po to, by osiągało lepsze wyniki (to nauczy je bezradności).
· Żebyś tak jak na rozpoczęciu roku DOCENIAŁ, ZAMIAST OCENIAĆ… swoje dziecko i siebie też.
NAUCZYCIELU
· Żebyś ponad testami dostrzegał unikatowość jednostek.
· Żebyś pamiętał, że sednem edukacji jest rozpalanie pasji, a nie udowadnianie, w czym Twój uczeń jest beznadziejny.
· Żebyś pamiętał, że choć to Ty uczysz, Twój uczeń też może mieć rację, nawet jeśli jego zdanie jest odmienne od Twojego.
· Żebyś pamiętał, że czym innym jest „on nie umie” od „on nie rozumie” i to zależy od Ciebie.
· Żebyś odważył się mówić do uczniów „gratuluję opanowania 60%”, zamiast „brakuje ci 40%, siadaj, dwója”.
· Żebyś dawał informację zwrotną uczniowi, a nie klasie o uczniu, bo albo będziesz wspierał, albo ośmieszał.
· Żebyś pamiętał, że uczeń oprócz tornistra przynosi do szkoły swoje marzenia, nieprzespaną noc, strach, problemy w rodzinie…
· Żebyś nie definiował tego, jaki Twój uczeń jest, ponieważ wtedy nie będzie miał szans, aby samemu odkryć i pokazać, kim jest.
· Żebyś pamiętał, że w swojej klasie będziesz miał zarówno tych, którzy kochają fizykę, jak i tych, którzy uwielbiają wychowanie fizyczne. I to jest piękne, pozwól uczniom na to.
· Żebyś pamiętał, że nawet małpy spadają czasem z drzew i Ty też masz prawo do błędu, tak samo jak Twoi uczniowie.
· Żebyś DOCENIAŁ, ZAMIAST OCENIAĆ… zarówno siebie, jak i swoich uczniów.
MŁODY CZŁOWIEKU
· Żebyś pamiętał, że wartość jest w Tobie, a nie w opiniach o Tobie.
· Żebyś pamiętał, że masz prawo popełniać błędy, ale też i o tym, by wyciągnąć z nich naukę.
· Żebyś pamiętał, że „jedynka” nie mówi niczego o Tobie, lecz o zastosowanej strategii, sposobie rozwiązania problemu, o wiedzy, którą możesz uzupełnić i o tym, jak możesz się rozwinąć.
· Żebyś pamiętał, że nauka jest drogą do wolności w życiu, a nie do odebrania życia – Ty decydujesz, o czym pomyślisz.
· Żebyś wiedział, że słowa, które wypowiadasz, również w sieci, mogą boleć, mogą skrzywdzić, mogą nawet kogoś zabić… Niech to, co mówisz i co udostępniasz, będzie prawdą, będzie dobre, będzie użyteczne.
· Żebyś robił wszystko, dlatego że chcesz, a nie dlatego że musisz – wówczas osiągniesz dużo więcej.
· Żebyś szukał sposobu, a nie powodu.
· Żebyś się nie porównywał, bo zawsze znajdziesz lepszych lub gorszych, jedno i drugie prowadzi do przegranej, bo będziesz źle traktował innych lub siebie.
· Żebyś działał i brał za siebie odpowiedzialność, zamiast oczekiwać i żądać.
· Żebyś próbował, próbował, próbował, bo jesteś na początku procesu i masz prawo JESZCZE nie umieć.
· Żebyś DOCENIAŁ, A NIE OCENIAŁ siebie, innych, świat.